Info
Ten blog rowerowy prowadzi GbassSC z miasteczka Sosnowiec. Mam przejechane 6037.96 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.20 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 30499 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2017, Lipiec2 - 0
- 2016, Lipiec7 - 0
- 2016, Czerwiec5 - 2
- 2016, Maj3 - 0
- 2016, Kwiecień4 - 0
- 2016, Marzec4 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień3 - 0
- 2015, Sierpień7 - 0
- 2015, Lipiec7 - 0
- 2015, Czerwiec9 - 0
- 2015, Maj6 - 4
- 2015, Kwiecień3 - 0
- 2015, Marzec3 - 0
- 2014, Maj1 - 2
- 2013, Lipiec8 - 0
- 2013, Maj5 - 0
- 2013, Kwiecień11 - 0
- 2013, Marzec5 - 2
- DST 43.53km
- Czas 01:48
- VAVG 24.18km/h
- VMAX 56.45km/h
- Temperatura 4.0°C
- Kalorie 1711kcal
- Podjazdy 779m
- Aktywność Jazda na rowerze
Góra Żar na koniec 2015
Niedziela, 27 grudnia 2015 · dodano: 31.12.2015 | Komentarze 0
W 2 dzień świąt zastanawiałem się wieczorem jak spędzić niedzielę. Z racji tego, że miała być dobra pogoda pomyślałem, że chcę wjechać ostatni raz na jakąś góreczkę. Nic nadzwyczajnego - padło na Górę Żar.
Wstałem o 4:40. Tradycyjnie - kawa, śniadanie, zapakowanie szosówki i w drogę. Zameldowałem się w Kętach. Zostawiłem auto i wyjechałem w stronę Porąbki. Na drogach pusto. Ani aut, ani rowerów. Jechałem dosłownie sam. Jakoś tak dziwnie:)
Po spokojnej jeździe dojeżdżam do Międzybrodzia Żywieckiego. Cykam fotki na moście i ruszam na górę.
Zatrzymałem się przed kolejką, żeby ściągnąć parę rzeczy bo było zdecydowanie za gorąco. Oczywiście moment wykorzystałem na strzelenie fotek i ruszyłem znowu na szczyt. Wjeżdżało mi się nieco ciężko, ale po 3 miesięcznej przerwie i obżarstwie świątecznym nie mogło być inaczej. Wjeżdżam ostatecznie na szczyt i jestem tam dosłownie sam. Pusto, cicho, nic się nie dzieje. Za to widoki piękne - za to kocham to miejsce.
Po kilku minutach łapania obrazu do pamięci szykuję się do zjazdu. W tym momencie zauważam 6 chłopaków, którzy docierają na górę. Zjeżdżam dosyć ostrożnie, droga nieco mokra a na niektórych odcinkach pojawia się nawet błoto. Dodatkowo temperatura też nie rozpieszcza. Ogólnie wypad krótki ale w ulubione miejsce. Na koniec roku tego mi było trzeba.