Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi GbassSC z miasteczka Sosnowiec. Mam przejechane 6037.96 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.20 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 30499 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy GbassSC.bikestats.pl
  • DST 89.49km
  • Czas 04:26
  • VAVG 20.19km/h
  • VMAX 55.29km/h
  • Kalorie 3369kcal
  • Podjazdy 1063m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góra Żar i Kocierz "niespodzianka" :)

Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0

Przyszedł czas na pierwszy etap górski w ramach przygotowań do maratonu. Razem z Arkiem z Raciborza umawiamy się na trip do Międzybrodzia Żywieckiego. Spotykamy się przed Łękami - lokalizacja najlepsza dla nas obu. Zostawiam auto i ruszamy.



Ruszyliśmy dosyć mocno. Wiatr jak zawsze w twarz, dlatego co chwilę się zmieniamy. Wjeżdżamy do MŻ i zatrzymujemy się w Hill'u.
Ten sklep nie raz ratował tyłek nie tylko mnie. Szybkie zakupy i startujemy pod górę. Jedzie nam się płynnie.



Rozmawiamy o dawnych latach bo nie widzieliśmy się od czasów jak Arek zakończył przygodę w Zagłębiu Sosnowiec. Jest o czym gadać. Anegdoty, żarty i śmiechu tyle, że zanim się zastanowiliśmy ile na szczyt, to już nas nim byliśmy. Schodzimy z rowerów, siadamy na trawie, a widoki....takie:)


Nic tak nie smakowało w tamtej chwili jak kawałek trawy i jedzenie, które kupiliśmy w Hill'u. Leżeliśmy przed stacją kolejki, oglądaliśmy piękne widoki, a temperatura zaczynała piąć się w górę. Zapowiadał się lekki upał. Dla nas nie miało to jednak znaczenia. Chwilo trwaj - pomyśleliśmy. Oczywiście nie zabrakło wspólnych zdjęć.

I solowych także.


Po relaksie pełną gębą zjeżdżamy ze szczytu. Cóż za radość. Prędkość, chłodny wiaterek i zero pedałowania. Na dole decydujemy się na odbicie w lewo. Teraz kierunek Andrychów. Jedziemy spokojnie i w dalszym ciągu nadrabiamy ostatnie lata opowiadając swoje historie. W pewnym momencie rozpoczyna się lekki podjazd. Najlepsze jest to, że nie mieliśmy pojęcia co to za górka, jaka wysokość itp. Nie sprawdzaliśmy tego wcześniej. Pniemy się i pniemy. Grzeje coraz mocniej. Jeden zakręt, drugi, trzeci a tu końca nie widać. Nagle ktoś zjeżdża. Pytamy ile jeszcze na górę, kolega odpowiada "Niespodzianka" i z rozbrajającym uśmiechem jedzie w dół. My pedałujemy dalej i w końcu docieramy na szczyt. Dopiero tam dotarło do nas, że to Kocierz.

Oglądamy aquapark, pijemy wodę i teraz czas na zjazd. Piękny, długi i szybki zjazd. Do Andrychowa dojeżdżamy w mgnieniu oka. Tam skręcamy w lewo i jedziemy na Kęty. Po paru km decydujemy się na kawę. Oczywiście dużą latte. Łapiemy oddech i pedałujemy do auta. Jeszcze kilka opowieści i przybijamy piąteczkę za udany wypad.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa orazp
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]