Info
Ten blog rowerowy prowadzi GbassSC z miasteczka Sosnowiec. Mam przejechane 6037.96 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.20 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 30499 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2017, Lipiec2 - 0
- 2016, Lipiec7 - 0
- 2016, Czerwiec5 - 2
- 2016, Maj3 - 0
- 2016, Kwiecień4 - 0
- 2016, Marzec4 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień3 - 0
- 2015, Sierpień7 - 0
- 2015, Lipiec7 - 0
- 2015, Czerwiec9 - 0
- 2015, Maj6 - 4
- 2015, Kwiecień3 - 0
- 2015, Marzec3 - 0
- 2014, Maj1 - 2
- 2013, Lipiec8 - 0
- 2013, Maj5 - 0
- 2013, Kwiecień11 - 0
- 2013, Marzec5 - 2
- DST 36.11km
- Czas 00:03
- VAVG 722.20km/h
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Tour de Rybnik - relacja
Niedziela, 30 sierpnia 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0
Na koniec sierpnia postanowiłem wziąć udział w ostatnich zawodach w tym roku. Był maraton, to teraz czas na wyścig. Chociaż sprinter ze mnie żaden, to chciałem zobaczyć jak wygląda organizacja, atmosfera i jak jeżdżą inni amatorzy.
Docieram do Rybnika. Miasteczko dosyć fajnie ustawione. Wszystko zgrabnie. Parkuje auto na parkingu za kościołem jak i 90% startujących. Ide odebrać numerek i pan pyta czy chcę skarpetki czy bidon a może siatkę? Taki bajer za 40zł wpisowego. Biorę bidon.
Wracam do auta, wyciągam rower i się przebieram. Przy okazji poznaję kolegę z Katowic. Mówi, że był rok temu i był zadowolony. Zaczyna się robić gorąco...idę w stronę startu. Ustawiam się za chłopakami na samym końcu. Do przejechania 4 pętle po 12km
Międzynarodowe towarzystwo gotowe do startu. Chwila uprzejmości w głośnikach z ust organizatorów i ruszamy. Tempo bardzo mocne. Dwie pętle jedziemy w 2 grupach. Pierwsza mocno poszła do przodu zaś druga jedzie w moim zasięgu. Pod koniec 3 okrążenia auto zawodów siedzi nam na tyłku i pyta 100 razy czy jedziemy dalej czy kończymy. Ileż można? Jak będziemy chcieli skończyć wcześniej to zjedziemy z trasy i juz. Trudne do zrozumienia? Kończymy 3 pętle po czym na lini startu/mety zatrzymuje nas gościu i nie pozwala dokończyć wyścigu. Jak dla mnie paranoja. To, że ktoś nie pruje od startu nie oznacza, że na ostatnim okrążeniu nie przyciśnie. Dla mnie porażka na maxa. Ogólnie ludzi mocno wkurzonych było sporo. Połowa z pewnością. Wiem jedno, w tych zawodach nie mam zamiaru brać udziału. Nawet jakbym był mistrzem w sprincie.
Docieram do Rybnika. Miasteczko dosyć fajnie ustawione. Wszystko zgrabnie. Parkuje auto na parkingu za kościołem jak i 90% startujących. Ide odebrać numerek i pan pyta czy chcę skarpetki czy bidon a może siatkę? Taki bajer za 40zł wpisowego. Biorę bidon.
Wracam do auta, wyciągam rower i się przebieram. Przy okazji poznaję kolegę z Katowic. Mówi, że był rok temu i był zadowolony. Zaczyna się robić gorąco...idę w stronę startu. Ustawiam się za chłopakami na samym końcu. Do przejechania 4 pętle po 12km
Międzynarodowe towarzystwo gotowe do startu. Chwila uprzejmości w głośnikach z ust organizatorów i ruszamy. Tempo bardzo mocne. Dwie pętle jedziemy w 2 grupach. Pierwsza mocno poszła do przodu zaś druga jedzie w moim zasięgu. Pod koniec 3 okrążenia auto zawodów siedzi nam na tyłku i pyta 100 razy czy jedziemy dalej czy kończymy. Ileż można? Jak będziemy chcieli skończyć wcześniej to zjedziemy z trasy i juz. Trudne do zrozumienia? Kończymy 3 pętle po czym na lini startu/mety zatrzymuje nas gościu i nie pozwala dokończyć wyścigu. Jak dla mnie paranoja. To, że ktoś nie pruje od startu nie oznacza, że na ostatnim okrążeniu nie przyciśnie. Dla mnie porażka na maxa. Ogólnie ludzi mocno wkurzonych było sporo. Połowa z pewnością. Wiem jedno, w tych zawodach nie mam zamiaru brać udziału. Nawet jakbym był mistrzem w sprincie.
Kategoria Maraton/zawody