Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi GbassSC z miasteczka Sosnowiec. Mam przejechane 6037.96 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.20 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 30499 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy GbassSC.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2015

Dystans całkowity:649.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:25:53
Średnia prędkość:25.08 km/h
Maksymalna prędkość:63.00 km/h
Suma podjazdów:5341 m
Suma kalorii:21262 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:92.74 km i 3h 41m
Więcej statystyk
  • DST 144.29km
  • Czas 06:22
  • VAVG 22.66km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Kalorie 5800kcal
  • Podjazdy 2121m
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze

Weekend szczytów

Sobota, 25 lipca 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0

Po wyskoku w Tatry tydzień wcześniej teraz decydujemy się na trip blisko domu i w pełnej 4 osobowej ekipie. Kamil przygotował trasę jaką możemy/powinniśmy zrobić. Ustalił na niej 4 podjazdy. Także w planach było co jechać. Ustawiamy się w Bielsku-Białej koło jednego z marketów. Pakujemy się na rowery i śmigamy w stronę Skoczowa. Droga pusta, także jedziemy praktycznie równo i sobie rozmawiamy. Dojeżdżamy do świateł w Skoczowie. Czekamy na zielone a tu za nami słychać głośne jebudub! Odwracamy się, a tam jakiś młody gimbus wyrżnął orła na skuterze. Droga zasypana jakimiś klamotami z jego bagażnika i kuferka. Chłopak zbiera co może, auta trąbią a my skręcamy na Ustroń. Po spokojnym kręceniu odbijamy znowu w lewo i zaliczamy pierwszy podjazd na Równicę. Na górze tradycyjnie zdjęcia i spoglądanie na na okoliczne szczyty.


Zjeżdżamy z Równicy i pedałujemy do Wisły. Tam postój na Orlenie. Kawa, Izotoniki i kierunek Szczyrk. Po drodze stajemy na skoczni w Malince. Robimy zdjęcia.


Po chwili zbieramy się z parkingu, a tutaj nagle podjeżdża sportowy mercedes. Wysiada mały chłopaszek. Ja od razu wypalam, że to Stoch. Chłopaki w śmiech. Bekę mieli ze mnie. Wsiedliśmy na rowery i rura w kierunku Salmopolu. W trakcie podjazdu mija nas ten biały mercedes. Mówię, że to Stoch, a chłopaki znowu leją ze mnie. Docieramy na szczyt.

Myślimy jak dalej kontynuować trip. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby jechać wg planu. Dlatego zjeżdżamy do Szczyrku i robimy postój pod Lewiatanem. Najlepszy posiłek zrobił Kamil. Wypił bodajże jogurt naturalny, zjadł batona i popił energetykiem:) Prosiłem tylko, żeby jechał ostatni, bo jak zacznie zwracać tą mieszankę, to przynajmniej nie na nas:) Ruszamy, wjeżdżamy do centrum i widzę, że ktoś skacze na obiekcie. Po chwili gość na przystanku mówi, że kadra trenuje. Wracamy więc pod skocznie. Bez problemu wjeżdżamy aż do zeskoku. 5 minut stania i mistrz olimpijski Kamil Stoch już jest obok nas. Obok nas również - jego mercedes:)

Za moment pojawił się także Piotrek Żyła, zrobił swoje słynne "he he he":) i poszedł do klubu. My po chwili sportowych emocji wracamy na trasę. Dojeżdżamy do Łodygowic i Arek z Raciborza mówi, że musi nas już opuścić. Przybijamy piątala i we trzech uderzamy na Żywiec. Kamilowi już zaczyna wariować żołądek. Chłopak po takiej mieszance musiał wpaść na Orlen. Kto by nie musiał. Decydujemy się, że na Żar nie wjeżdżamy. Pozostał nam Kocierz. Kamil mocno naciska, żeby również ten podjazd odpuścić. Arek z Jaworzna idzie jednak w zaparte, że tam dzisiaj chce wjechać. Kamil nie ma wyboru, przyjechał autem z Arkiem, więc wjechać musi:) Pedałujemy i po kilkudziesięciu minutach widzimy tabliczkę Spa.
Arek wjechał pierwszy, ja tuż za nim. Kamila nie było. W końcu zadzwoniliśmy do niego. Ja się zatrzymywałem na podjeździe co ileś metrów, żeby do mnie dojechał, ale na ostatnim odcinku zrobił sobie dłuższy odpoczynek. U góry uzupełniamy elektrolity i czeka nas piękna nagroda - zjazd w stronę Andrychowa. W Targanicach zahaczamy o market. Redbull, woda i jedziemy na Porąbkę. Jeden konkretny podjazd a później non stop z górki. W Kobiernicach lecimy w lewo na Bielsko. Kamil ponownie odstaje. Coś nie tak z jego dyspozycją. Na kolejnym podjeździe umawiam się z Arkiem, że wracam już sam do Bielska zwłaszcza, że miałem napięty terminarz. Wpadam do auta i zaczyna padać deszcz. Chłopaki bodajże 40 minut po mnie docierają do swojej bryki.




  • DST 32.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 31.48km/h
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sosnowiec - DG

Czwartek, 23 lipca 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0




  • DST 193.21km
  • Czas 07:51
  • VAVG 24.61km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Kalorie 8000kcal
  • Podjazdy 2243m
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tatry moje kochane!

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0

Słowo Zakopane albo Tatry u większości z nas budzi pozytywne emocje. Narty, Sylwester, Morskie Oko, Gubałówka - każdy z nas ma z tych miejsc piękne wspomnienia. Chciałem pojechać w tamtą stronę ale rowerem. Tribana już mam więc dlaczego nie? Umawiamy się z Arkiem z Jaworzna na wyjazd. Dwa razy nie musimy do siebie mówić. Obaj jesteśmy tak najarani pedałowaniem, że jakby tydzień był wolny, to wsiadamy i jedziemy wszędzie gdzie się da. 

Spakowałem wszystko co miałem zabrać i poszedłem spać. Oczywiście snu nie za wiele. Wcześniej niż 22 rzadko zasypiam. Zmuszałem się, bo o 3 wyjazd. Wstałem. Obowiązkowo kawa, śniadanie i wychodze bo Arek daje znać, że już dojeżdża. Pakuje swoją brykę i ruszamy do Wadowic. Droga prosta i w miarę szybka. Parkujemy w samym centrum przed kościołem. Przebieramy się i zajmujemy miejsca na siodełkach.

Jedziemy równym tempem. Droga spokojna, ruch umiarkowany jednak do czasu, aż wjeżdżamy na Zakopiankę w Skomielnej Białej. Mimo wszystko ciśniemy ile się da. Nikt nie trąbi, nawet kierowcy nas wpuszczają albo pokazują innym, że jedziemy. Kultura musi być. Dojeżdżamy do Rabki i przy Siwym Dymie tradycyjna przerwa. Nawet jak jadę autem, to tam zawsze robię postój. Pijemy, jemy batony i patrzymy w stronę pierwszego mocnego podjazdu.



Podjeżdżamy pod Chabówkę i już czujemy ten klimat, który dopiero przed nami. Arek stwierdza, że podjazdy idą mi dużo sprawniej niż dotychczas. Nikt na nikogo nie czeka. Tak ma być! Wjeżdżamy do Nowego Targu i zatrzymujemy się na stacji. Toaleta, izotoniki i tu nagle ktoś podjeżdża sportową furą. Otwierają się drzwi a z auta wychodzi Maciek Żurawski (Wisła Kraków, Celtic Glasgow, Kadra Polski teraz Poroniec Poronin). Oczywiście stojące grupy gimbusów nie wiedzą kto to, bo piłką się nie interesują w żadnym wydaniu. Ważne, że mają tableta.
Ruszamy już w stronę Zakopanego. Wjeżdżając do Szaflarów zauważyłem, że to już nie są te same Tatry. Masa sklepów, markety itp. Jak ja tego nienawidzę! Dla mnie to niszczenie wspólnego dobra. Dojeżdżamy do Poronina i odbijamy w lewo na Bukowinę. Przed nami kolejna górka.


Mówię do Arka, że ja się zatrzymuję, bo mocno cisną mnie buty w stopę. Czułem dyskomfort. Stanąłem w połowie podjazdu. Arek stwierdził, że jedzie na górę i tam się spotkamy. Po chwili ruszam i jestem na górze przy rondzie. Arka jednak nie ma. Dzwonię do niego, a on mówi, że zjechał nie w tą stronę co trzeba i musi podjechać znowu na górę. Czekam więc na niego. Po chwili dojeżdża i kontynuujemy drogę na Gliczarów. A tam widoki takie, że człowiek musi się zatrzymać.


Jesteśmy na samej górze. Teraz już wiemy, że nie z tej strony chcieliśmy wjeżdżać. Trudno. Następnym razem to zrobimy. Teraz zjazd a na dole okazuje się dlaczego było tak stromo.

Znak zauważyłem przez przypadek, bo w tym miejscu spadły mi okulary z kierownicy. Wiedziały gdzie to uczynić :) Na dole zatrzymujemy się pod Żabką. Kupujemy wodę, kawę i prosimy jakąś młodą dziewczynę o zrobienie zdjęcia.

Było tak cholernie gorąco, że tuż za Żabką wskakujemy z Arkiem do Białego Dunajca i oblewamy się wodą z góry na dół. Mieszkańcy patrzą jak na wariatów, ale po chwili uśmiechają się, bo widzą, że to nie start naszej trasy. Po małej klimatyzacji wsiadamy na fury i szukamy miejsca na jakiś posiłek. Widzimy po prawej drewnianą karczmę obok remizy strażackiej. Zatrzymujemy się. Z rowerami zajmujemy stolik koło drzewa. Obok siedzą jakieś szychy w eleganckich strojach. A my spoceni, oblani przed momentem górską wodą ładujemy się do środka. Zamawiamy posiłki. Ja kwaśnicę i kurczaka z frytkami. Arek jajecznicę. Czekamy dobre 20 minut. Arek dostaje swoje zamówienie. Nagle zaczynamy się śmiać. Chłop 90 kg dostaje dwa jaja chyba przepiórcze z paseczkiem posiekanego boczku. Dosłownie łyżka. Pękamy ze smiechu, ale najlepsze przed nami. Przynoszą kwaśnicę - o dziwo normalna porcja. Za moment wchodzi kurczak i w tym momencie zjechaliśmy z siedzenia. Szkoda, że nie zrobiłem zdjęcia. Porcje szpitalne są większe. Dostałem - DOSŁOWNIE - 2 pałki z kurczaka - 7 frytek i 2 łyżeczki tartej marchewki :):) Nie no....spokojnie na takim posileniu zrobię 100km. Popłakani zjadamy te mega porcje, płacimy astronomiczny jak na tą ilość rachunek i mówimy sobie, że następnym razem staniemy w macu, który był bodajże 5km dalej. Ruszamy z Białego Dunajca. Wjeżdżamy na Rdzawkę, Chabówkę i w Skomielnej odbijamy na Wadowice. Czujemy już nieco podjazdy tego dnia. Docieramy w pięknej pogodzie do Wadowic już myśląc o kolejnym wypadzie. 




  • DST 39.00km
  • Czas 01:44
  • VAVG 22.50km/h
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bobrowniki

Czwartek, 16 lipca 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0




  • DST 32.80km
  • Czas 01:09
  • VAVG 28.52km/h
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sosnowiec

Środa, 15 lipca 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0




  • DST 177.90km
  • Czas 06:41
  • VAVG 26.62km/h
  • VMAX 55.13km/h
  • Kalorie 7462kcal
  • Podjazdy 977m
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy wypad Tribana

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0

Obroniłem magistra i postanowiłem zrobić sobie prezent. Kupiłem szosówkę. Trafiłem na Tribana 520. Dla jednych tani rowerek za cenę którego mają samo siodełko w swoich furach, a dla drugich szczyt marzeń. Dla mnie i mojego budżetu, akurat ten model był odpowiedni. Może nawet gdybym miał 3 razy tyle pieniędzy to i tak bym nie kupił innego. Nie muszę mieć fury za 10 koła, żeby czuć radość z jazdy. 
Z racji zakupu nowej bryki od razu z chłopakami zdecydowaliśmy się na wypad. Aby przetestować rower wybrałem trasę zróżnicowaną. Pojechaliśmy do mnie na wieś w okolice Szczekocin. 

Spotykamy się pod moim blokiem. Arek z Jaworzna przyjeżdża z kolegą Kamilem. Wszyscy mamy szosy - wreszcie coś nowego:) Startujemy w stronę Pogorii, jedziemy równym tempem wzdłuż zbiornika. Chłopaki zadowoleni z okolicy. Dojeżdżamy do Siewierza i skręcamy na Myszków. Tam na BP pijemy kawę, zjadamy batony i kontynuujemy jazdę w stronę Żarek. Tam zaczynają się już lekkie górki i kilka podjazdów. Pierwsze Tomiszowice i Kamil zaczyna odstawać, co wprawia mnie w osłupienie, bo chłopak jeździć potrafi, zwłaszcza po górach. Podjazdy to dla niego pikuś - tak też mówił. My z Arkiem jak w transie, górka za górką. Za Lelowem ostatni podjazd i do Nakła prujemy ile wlezie. Odwracamy się a tu nie ma Kamila. Zwalniamy. Dojeżdża do nas i mówi, że on nie da rady takim tempem zwłaszcza na prostej. Zmniejszamy tempo i spokojnie wjeżdżamy do Przyłęka.



Wjeżdżamy do mnie na działkę. Akurat w tym okresie byli moi rodzice. Siadamy przy kawie, ale widzimy, że Kamil ledwo zipie. Chyba chłopak odpowiednio uzupełnił węgli przed wypadem. Moja mama serwuje nam po mega talerzu wiejskiego rosołu z prawdziwym, ręcznie robionym makaronem. Zjadamy wszystko. Krótka pogawędka i ruszamy w stronę Szczekocin, ale przez Starzyny.

W Szczekocinach kupujemy izotoniki i kierujemy się na Zawiercie. W Pradłach zaczyna się kilka górek. Znowu Kamil zostaje w tyle. Nie ma chłopak dnia. W Kroczycach znowu postój - tym razem na stacji paliw. Potem ruszamy z Kamilem na kole. My nieco wolniej, ale wspólnie docieramy do celu. W Sosnowcu rozstajemy się u mnie pod blokiem i chłopaki udają się do domów.

Pierwszy wyjazd na Tribanie udany. Poczułem różnicę zwłaszcza na podjazdach. Jazda zdecydowanie lepsza i przyjemniejsza. Tego mi było trzeba.


Kategoria Wycieczki


  • DST 30.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 27.69km/h
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sosnowiec

Piątek, 10 lipca 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0