Info
Ten blog rowerowy prowadzi GbassSC z miasteczka Sosnowiec. Mam przejechane 6037.96 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.20 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 30499 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2017, Lipiec2 - 0
- 2016, Lipiec7 - 0
- 2016, Czerwiec5 - 2
- 2016, Maj3 - 0
- 2016, Kwiecień4 - 0
- 2016, Marzec4 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień3 - 0
- 2015, Sierpień7 - 0
- 2015, Lipiec7 - 0
- 2015, Czerwiec9 - 0
- 2015, Maj6 - 4
- 2015, Kwiecień3 - 0
- 2015, Marzec3 - 0
- 2014, Maj1 - 2
- 2013, Lipiec8 - 0
- 2013, Maj5 - 0
- 2013, Kwiecień11 - 0
- 2013, Marzec5 - 2
Góry i góreczki
Dystans całkowity: | 1223.29 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 51:20 |
Średnia prędkość: | 23.83 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.00 km/h |
Suma podjazdów: | 11735 m |
Suma kalorii: | 30126 kcal |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 122.33 km i 5h 08m |
Więcej statystyk |
- DST 100.00km
- Czas 03:50
- VAVG 26.09km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Turystyczny Ogrodzieniec
Sobota, 1 lipca 2017 · dodano: 01.07.2017 | Komentarze 0
Wstaje o 5. Kawa, uzupełniam bidony, wyciągam furę i daje znać, że ruszam. Podjeżdżam pod Expo i po chwili dołącza do mnie Wuzel. Oczywiście standardowa fotka.
Tam ostatni podjazd na Podzamcze i meldujemy się w sklepie. Małe zakupy i pod zamek, który prezentuje się tak:
Przejażdżka treningowa na plus. Teraz ostatnie dni luźniejsze i za tydzień najważniejsza impreza tego roku!
- DST 86.34km
- Czas 03:35
- VAVG 24.09km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 1694m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Pętla Beskidzka
Sobota, 2 lipca 2016 · dodano: 22.07.2016 | Komentarze 0
- DST 138.38km
- Czas 04:50
- VAVG 28.63km/h
- VMAX 44.80km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 382m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Międzybrodzie wczesnym rankiem
Niedziela, 26 czerwca 2016 · dodano: 11.07.2016 | Komentarze 0
- DST 124.47km
- Czas 04:38
- VAVG 26.86km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 9.0°C
- Kalorie 5246kcal
- Podjazdy 1019m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Górki i góreczki - Ogrodzieniec
Sobota, 30 kwietnia 2016 · dodano: 30.04.2016 | Komentarze 0
Pod Makiem skręcam na Bytom. Jade poboczem - dosyć szerokie ale z ogromną ilością kamyczków. Odbijam pózniej na Sławków i już swobodnie dojeżdżam do domu.
- DST 43.53km
- Czas 01:48
- VAVG 24.18km/h
- VMAX 56.45km/h
- Temperatura 4.0°C
- Kalorie 1711kcal
- Podjazdy 779m
- Aktywność Jazda na rowerze
Góra Żar na koniec 2015
Niedziela, 27 grudnia 2015 · dodano: 31.12.2015 | Komentarze 0
W 2 dzień świąt zastanawiałem się wieczorem jak spędzić niedzielę. Z racji tego, że miała być dobra pogoda pomyślałem, że chcę wjechać ostatni raz na jakąś góreczkę. Nic nadzwyczajnego - padło na Górę Żar.
Wstałem o 4:40. Tradycyjnie - kawa, śniadanie, zapakowanie szosówki i w drogę. Zameldowałem się w Kętach. Zostawiłem auto i wyjechałem w stronę Porąbki. Na drogach pusto. Ani aut, ani rowerów. Jechałem dosłownie sam. Jakoś tak dziwnie:)
Po spokojnej jeździe dojeżdżam do Międzybrodzia Żywieckiego. Cykam fotki na moście i ruszam na górę.
Zatrzymałem się przed kolejką, żeby ściągnąć parę rzeczy bo było zdecydowanie za gorąco. Oczywiście moment wykorzystałem na strzelenie fotek i ruszyłem znowu na szczyt. Wjeżdżało mi się nieco ciężko, ale po 3 miesięcznej przerwie i obżarstwie świątecznym nie mogło być inaczej. Wjeżdżam ostatecznie na szczyt i jestem tam dosłownie sam. Pusto, cicho, nic się nie dzieje. Za to widoki piękne - za to kocham to miejsce.
Po kilku minutach łapania obrazu do pamięci szykuję się do zjazdu. W tym momencie zauważam 6 chłopaków, którzy docierają na górę. Zjeżdżam dosyć ostrożnie, droga nieco mokra a na niektórych odcinkach pojawia się nawet błoto. Dodatkowo temperatura też nie rozpieszcza. Ogólnie wypad krótki ale w ulubione miejsce. Na koniec roku tego mi było trzeba.
- DST 144.29km
- Czas 06:22
- VAVG 22.66km/h
- VMAX 62.00km/h
- Kalorie 5800kcal
- Podjazdy 2121m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Weekend szczytów
Sobota, 25 lipca 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0
Zjeżdżamy z Równicy i pedałujemy do Wisły. Tam postój na Orlenie. Kawa, Izotoniki i kierunek Szczyrk. Po drodze stajemy na skoczni w Malince. Robimy zdjęcia.
Po chwili zbieramy się z parkingu, a tutaj nagle podjeżdża sportowy mercedes. Wysiada mały chłopaszek. Ja od razu wypalam, że to Stoch. Chłopaki w śmiech. Bekę mieli ze mnie. Wsiedliśmy na rowery i rura w kierunku Salmopolu. W trakcie podjazdu mija nas ten biały mercedes. Mówię, że to Stoch, a chłopaki znowu leją ze mnie. Docieramy na szczyt.
Myślimy jak dalej kontynuować trip. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby jechać wg planu. Dlatego zjeżdżamy do Szczyrku i robimy postój pod Lewiatanem. Najlepszy posiłek zrobił Kamil. Wypił bodajże jogurt naturalny, zjadł batona i popił energetykiem:) Prosiłem tylko, żeby jechał ostatni, bo jak zacznie zwracać tą mieszankę, to przynajmniej nie na nas:) Ruszamy, wjeżdżamy do centrum i widzę, że ktoś skacze na obiekcie. Po chwili gość na przystanku mówi, że kadra trenuje. Wracamy więc pod skocznie. Bez problemu wjeżdżamy aż do zeskoku. 5 minut stania i mistrz olimpijski Kamil Stoch już jest obok nas. Obok nas również - jego mercedes:)
Za moment pojawił się także Piotrek Żyła, zrobił swoje słynne "he he he":) i poszedł do klubu. My po chwili sportowych emocji wracamy na trasę. Dojeżdżamy do Łodygowic i Arek z Raciborza mówi, że musi nas już opuścić. Przybijamy piątala i we trzech uderzamy na Żywiec. Kamilowi już zaczyna wariować żołądek. Chłopak po takiej mieszance musiał wpaść na Orlen. Kto by nie musiał. Decydujemy się, że na Żar nie wjeżdżamy. Pozostał nam Kocierz. Kamil mocno naciska, żeby również ten podjazd odpuścić. Arek z Jaworzna idzie jednak w zaparte, że tam dzisiaj chce wjechać. Kamil nie ma wyboru, przyjechał autem z Arkiem, więc wjechać musi:) Pedałujemy i po kilkudziesięciu minutach widzimy tabliczkę Spa.
- DST 193.21km
- Czas 07:51
- VAVG 24.61km/h
- VMAX 63.00km/h
- Kalorie 8000kcal
- Podjazdy 2243m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Tatry moje kochane!
Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0
Spakowałem wszystko co miałem zabrać i poszedłem spać. Oczywiście snu nie za wiele. Wcześniej niż 22 rzadko zasypiam. Zmuszałem się, bo o 3 wyjazd. Wstałem. Obowiązkowo kawa, śniadanie i wychodze bo Arek daje znać, że już dojeżdża. Pakuje swoją brykę i ruszamy do Wadowic. Droga prosta i w miarę szybka. Parkujemy w samym centrum przed kościołem. Przebieramy się i zajmujemy miejsca na siodełkach.
Jedziemy równym tempem. Droga spokojna, ruch umiarkowany jednak do czasu, aż wjeżdżamy na Zakopiankę w Skomielnej Białej. Mimo wszystko ciśniemy ile się da. Nikt nie trąbi, nawet kierowcy nas wpuszczają albo pokazują innym, że jedziemy. Kultura musi być. Dojeżdżamy do Rabki i przy Siwym Dymie tradycyjna przerwa. Nawet jak jadę autem, to tam zawsze robię postój. Pijemy, jemy batony i patrzymy w stronę pierwszego mocnego podjazdu.
Ruszamy już w stronę Zakopanego. Wjeżdżając do Szaflarów zauważyłem, że to już nie są te same Tatry. Masa sklepów, markety itp. Jak ja tego nienawidzę! Dla mnie to niszczenie wspólnego dobra. Dojeżdżamy do Poronina i odbijamy w lewo na Bukowinę. Przed nami kolejna górka.
- DST 150.80km
- Czas 06:36
- VAVG 22.85km/h
- VMAX 62.65km/h
- Kalorie 6000kcal
- Podjazdy 1303m
- Aktywność Jazda na rowerze
Trójstyk i nas też trzech
Sobota, 27 czerwca 2015 · dodano: 31.12.2015 | Komentarze 0
Ciśniemy przed siebie główną drogą na Wisłę. Zmieniamy się co chwilę, żeby każdy miał możliwość odpocząć przed górkami. Wjeżdżamy do Wisły, parkujemy na Orlenie, szybka toaleta, gorąca kawa i ruszamy na Kubalonkę. Podjazd zaczyna się konkretnie. Prędkość od razu spada. Do przodu wypruwa Arek na szosie (cwaniak jeden :)) a ja z drugim Arkiem drepczemy ku górze. Mijają nas busy, których silniki wyją jakby miały zaraz wyskoczyć spod maski. My jeszcze nie wyjemy:)
Na szczycie uzupełniamy płyny i zjeżdżamy, by po chwili znowu zwolnić i wspinać się na szczyt. W końcu dojeżdżamy do Jaworzynki i zatrzymujemy się między domkami przy przystanku. Zastanawiamy się gdzie jechać, bo droga się skończyła. W jednym z zaparkowanych samochodów siedział miejscowy i widząc naszą burzę mózgów pokazuje nam wąską uliczkę. Ruszamy i po chwili widzimy miejsce docelowe jakim jest Trójstyk.
Mapa okolicy
Arek i Ja
W komplecie po stronie polskiej
Tutaj po stronie słowackiej
Ze strony słowackiej patrzymy na czesko-polską
Widok na stronę słowacką
Dojeżdżamy do Hrcavy i postanawiamy ruszyć na Jablunkov. Jednak przed zjazdem zatrzymujemy się i pytamy miejscowego o drogę. I wtedy następuje najlepszy dialog wyjazdu. Młody koleś lekko zachwiany patrzy na mnie, a ja mówie do niego. "Jak jechać na Jablunkov?" A on do mnie "Ahoj....yyyyyyy.....kurwa mać nie umiem po czesku" i poszedł :) Ostatecznie ruszamy wąską uliczką między domami i wjeżdżamy do Bukovca. Pędzimy dosyć mocno i nagle Arek z Raciborza wypala tekst "nie pędź tak, mamy czas" po czym za chwile słychać pssssss i Arek mówi "ejjjjj chyba złapałem gumę...". Zatrzymujemy się a Arka opony miały takie przetarcia, że dwa palce wchodziły:) Chłopak nie zauważył - zdarza się :) Okazało się, że z całego towarzystwa tylko ja mam zestaw naprawczy. Łatkami kleimy dętkę i wszystkie dziury w oponie. Ostatecznie ruszamy i w miejscowości Nawsie robimy postój na stacji, żeby umyć się po naprawie koła. Podchodzi do nas jeden z tankujących Czechów i pyta gdzie jedziemy. Po chwili pokazuje nam wspaniałą ścieżkę wzdłuż drogi numer 11. Kapitalna nawierzchnia. Żadnej dziurki. Równo jak na stole. Mijamy grupki rowerzystów. Pozdrowienia, że aż ręka bolała. W końcu dojeżdżamy do Trzyńca i tam odbijamy w stronę Polski. Mijamy Cisownicę i w Ustroniu skręcamy na Żory. Spokojnie docieramy na parking i ładujemy się do aut. Po tym wypadzie stwierdziłem, że czas zmienić rower na szosowy.
- DST 89.49km
- Czas 04:26
- VAVG 20.19km/h
- VMAX 55.29km/h
- Kalorie 3369kcal
- Podjazdy 1063m
- Aktywność Jazda na rowerze
Góra Żar i Kocierz "niespodzianka" :)
Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0
Ten sklep nie raz ratował tyłek nie tylko mnie. Szybkie zakupy i startujemy pod górę. Jedzie nam się płynnie.
I solowych także.
- DST 152.78km
- Czas 07:24
- VAVG 20.65km/h
- VMAX 44.12km/h
- Temperatura 5.0°C
- Podjazdy 1131m
- Aktywność Jazda na rowerze
Krakowski rynek i pyszne obwarzanki
Sobota, 16 maja 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 4
Czas wreszcie ruszyć na dalszy wyjazd. Maraton już za miesiąc. Myślimy z chłopakami o miejscu i dochodzimy do wniosku, że pojedziemy do Krakowa. O 4:00 spotykam się z Darkiem na Środuli w Sosnowcu i ruszamy w stronę Jaworzna. Tam dołącza do nas Arek i wspólnie kierujemy się do małopolski. Wyjeżdżając z Jaworzna przed nami odcinek leśny. O ile ja i Darek mamy MTB, to Arek ma szosę i leciutko się zagotował widząc kamienie i błoto:) Przejeżdżamy jednak bez awarii i kierujemy się na Trzebinię i Krzeszowice. W Trzebini Darek odbija do lasu i chce jechać swoją trasą, a my z Arkiem kontynuujemy jazdę asfaltem. Bodajże w Zabierzowie zatrzymujemy się na Orlenie i wypijamy po dużej kawie. Byliśmy zmarznięci, bo pogoda nie rozpieszczała. Stopy trzeszczały aż miło :) Panie na stacji były w szoku, że jacyś dwaj goście na rowerach jadą do Krakowa o tej porze.
Wjeżdżamy do Krakowa przy pojawiającym się słońcu. Dojeżdżamy na rynek i siadamy na ławce. Rynek prawie pusty. Służby porządkowe sprzątają brukową nawierzchnie a imprezowe "niedobitki" są wypraszane z zamkniętych już ogródków piwnych. Kupujemy obwarzanki i odpoczywamy. Za chwilę pojawia się Darek. Robimy wspólne zdjęcia, chwila rozmowy i my z Arkiem ruszamy w stronę domu, a Darek na Niepołomice.
Ruszamy w stronę Olkusza. Zaczynam odczuwać, że rower coraz mocniej chodzi. Tak jakby go coś blokowało. Jednak z zewnątrz nic nie widać. Męczę się jak cholera. Arek na każdej górce czeka aż się doczołgam. W Olkuszu robimy przerwę i uzupełniamy płyny. W Bukownie Arek odbija na Jaworzno a ja przez Sławków dojeżdżam do Sosnowca. Od razu z rowerem udaje się do Tomka - wariata rowerowego, który naprawi wszystko. Przeanalizował sprzęt i zapytał jak ja na tym dałem radę jechać. Od razu zmieniłem napęd. Nowa korba, nowe koło, nowa kaseta i hamulce. Lifting konkretny.