Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi GbassSC z miasteczka Sosnowiec. Mam przejechane 6037.96 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.20 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 30499 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy GbassSC.bikestats.pl
  • DST 45.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 29.67km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 1964kcal
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spontaniczne Jaworzno

Sobota, 2 kwietnia 2016 · dodano: 20.04.2016 | Komentarze 0

Znalazła się wolna chwila więc bez zastanowienia wyciągnąłem Tribana i pomknąłem przed siebie. Na relaksie przejechałem Sosnowiec i lasem przez Maczki dojechałem na Grabańkę w Jaworznie. Trasa płaska i przede wszystkim bez wiekszych dziur.




  • DST 102.09km
  • Czas 03:39
  • VAVG 27.97km/h
  • VMAX 56.47km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 4350kcal
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze

Setka w lany poniedziałek

Poniedziałek, 28 marca 2016 · dodano: 20.04.2016 | Komentarze 0

Po świątecznym obżarstwie wsiadam na rower z planem zrobienia pierwszej setki w tym roku. Pogoda nie rozpieszcza. Wieje lodowaty wiatr, niebo pochmurne. Komfort zerowy. Po 20 km nieco się rozgrzałem, więc jechało się trochę lepiej. Drogi puste - wszyscy w domach - kto w wolne o 6 rano będzie jechał autem, a co dopiero rowerem:) Dojeżdżam do Myszkowa, kupuje powerade i przelewam do bidonu. Ludzie idący do kościoła patrzą jak na wariata. W sumie się nie dziwię:) Powrót oczywiście z wiatrem w twarz. Tradycyjnie rzecz jasna. Setka wpadła.


Kategoria Wycieczki


  • DST 20.81km
  • Czas 00:49
  • VAVG 25.48km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 867kcal
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybki wyskok

Piątek, 25 marca 2016 · dodano: 20.04.2016 | Komentarze 0




  • DST 61.47km
  • Czas 02:17
  • VAVG 26.92km/h
  • VMAX 41.24km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Kalorie 2593kcal
  • Podjazdy 244m
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimno i chorowicie

Sobota, 19 marca 2016 · dodano: 19.03.2016 | Komentarze 0

Miałem w planach pojechać do siebie w rodzinne strony. Trasa 180 km wydawała się w sam raz, żeby wrócić na obiad do domu. Jednak nie wziąłem pod uwagę, że od wtorku miałem gorączkę i zawalone zatoki. Wstałem o 4. Śniadanie, kawa, spakowałem podstawowe rzeczy i w drogę. Niestety po 30 km, zero przyjemności z jazdy. Kichanie, smarkanie i w Siewierzu stwierdziłem, że wracam. Stopy po powrocie zamarznięte. Wiatr lodowaty - zwłaszcza przy Pogorii. Ten wypad nie był najlepszym wyborem. Kark zawiany i zero głosu. 




  • DST 33.14km
  • Czas 01:13
  • VAVG 27.24km/h
  • VMAX 45.45km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 1400kcal
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozpoczęcie sezonu 2016

Niedziela, 13 marca 2016 · dodano: 18.03.2016 | Komentarze 0

Niestety w okresie kiedy świeciło słońce i była możliwość pedałowania, to ja miałem 1000 innych rzeczy do zrobienia. Na szczęście udało się wreszcie wsiąść na rower szosowy a nie spinningowy w domu i pokręcić. Pogoda nie rozpieszczała. Silny mroźny wiatr ciągle w twarz nie dawał przyjemności z jazdy. Na szczęście na Pogorii zobaczyłem klub morsa i sporą grupę ludzi wskakującą do wody - od razu zrobiło mi się cieplej:)




  • Czas 01:00
  • Aktywność Jazda na rowerze

Indoor cycling - wrażenia

Czwartek, 7 stycznia 2016 · dodano: 09.01.2016 | Komentarze 0

Z racji okresu zimowego szukałem zajęć związanych z rowerem i znalazłem blisko domu klub fitness/siłownię, która w swojej ofercie ma indoor cycling. Poczytałem opinię w internecie o tego typu zajęciach i doszedłem do wniosku, że warto spróbować. Zadzwoniłem, zapisałem się na godz. 18:00 i następnego dnia już miałem okazję sprawdzić z czym to się je. Dotychczas w okresie zimowym było bieganie, orbitrek, siłownia etc. Nigdy nie było rowerka. Czas to zmienić. Jeszcze przed pójściem rozmawiałem z kolegą Arkiem. Mówi mi, że właśnie wrócił z rowerka i życzy mi powodzenia, bo jest masakra. To mnie pocieszył :)

Wszedłem na sale, która wydawała mi się dosyć mała, a w niej 16 rowerów - 15 dla uczestników - 1 dla trenera. W pomieszczeniu już 4 osoby kręciły na rozgrzewkę. Po chwili rowery zostały zajęte i zaczęło się. Od początku dobre tempo, zróżnicowane interwały i po 15 minutach lało się ze mnie jakbym wyszedł spod prysznica. Ja mam to do siebie, że zanim wejdę na odpowiedni tor z oddechem i temperaturą ciała, to mija spokojnie z 20 minut. Jak narzucę od pierwszej minuty mocne tempo, to zaraz puchnę. Pewnie większość tak ma. Dla mnie było to mocne tempo jak na start, ale chyba ze względu na to, że nie kręciłem przed zajęciami jak pozostali. 

Trenerka dawała czadu. Nie była to osoba super wysportowana z figurą modelki, raczej z prawdziwymi kobiecymi kształtami:) Natomiast w nogach miała dynamit. Walczyła na maxa. Uśmiechała się i krzyczała co mamy robić. Ogólnie zrobiła pozytywne wrażenie. 

Wnioski z treningu bardzo pozytywne. Ilość potu przeszła chyba wszelkie normy. Dawno się tak nie wypociłem w godzinę czasu. Kapało zarówno z mojej twarzy jak i ubrania. Pod rowerem kałuża. Oczywiście po zajęciach każdy posprzątał po sobie, wytarł podłogę i zdezynfekował sprzęt. 30 minut po treningu, kiedy już byłem po prysznicu, nadal pot ze mnie spływał a temperatura ciała była wysoka. Po tej jednej wizycie wiem, że warto chodzić częściej, dlatego czas kupić karnet a na przyszły sezon rower do domu.


Kategoria Luźna gumka


Rok 2015 - jaki był?

Piątek, 1 stycznia 2016 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0

No właśnie...jaki był?

W tym roku wziąłem się na dobre za jazdę. Luty/marzec to okres kiedy ustaliłem swój pierwszy cel. Cel to start w Śląskim Maratonie w Mszanie Dolnej. Od lutego rozpocząłem jeździć dosyć intensywnie. Każda wolna chwila była poświęcona na rower. Raz robiłem dystans 30km by za chwilę pokonać 60km. Raz jechałem o 5 rano a raz o 19. Najlepsze jednak okazały się weekendowe wypady najczęściej w góry. Beskidy i Tatry czy czeskie górki w tym roku zostały zaliczone. Miałem okazję spotkać się z Maciejem Żurawskim czy kadrą polskich skoczków z Kamilem Stochem na czele. Piękne widoki, wspaniała pogoda, nutka rywalizacji, chwile spędzone na szczytach i ludzie z którymi pokonywałem kilometry. To wszystko złożyło się na wielki plus. Bez wątpienia jednym z najważniejszych momentów tego roku była zmiana roweru. Moją Meridę MTB zamieniłem na szosówkę Tribana 520. To był dobry zakup. Gdybym cofnął czas podjąłbym taką samą decyzję. Rower stał się ważnym elementem mojego życia. Dzięki niemu potrafiłem oderwać się od codzienności. Nie myśleć o pracy czy studiach, które ukończyłem z wynikiem bardzo dobrym. Myślę, że dzięki dwóm kółkom wracałem z pustą głową do domu i od poniedziałku na przysłowiowej świeżości zabierałem się do pracy. Nawet moja żona i znajomi zauważyli, że po powrocie jestem inny. Spokój, radość, ochota na opowiadanie co widziałem, gdzie byłem. Rower w jakiś sposób mnie zmienił. Zmieniło mnie 2400km na dwóch kołach.

Cel na 2016 rok?
Człowiek zawsze stawia sobie jakieś cele, które chce zrealizować. Ja mam w głowie kilka miejsc, które mam zamiar odwiedzić na moich dwóch kółkach. Są to zarówno miejsca w Polsce jak i poza granicami kraju. Jeżeli uda się tego dokonać w 2016 roku to będzie super. Jednak jeżeli z różnych powodów coś ominę, to zawsze jest rok 2017 czy 2018.
Najważniejsze, żeby było zdrowie i czas na wyjazdy. 
Tego sobie życzę. Wam również!


Kategoria Luźna gumka


  • DST 43.53km
  • Czas 01:48
  • VAVG 24.18km/h
  • VMAX 56.45km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 1711kcal
  • Podjazdy 779m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góra Żar na koniec 2015

Niedziela, 27 grudnia 2015 · dodano: 31.12.2015 | Komentarze 0

W 2 dzień świąt zastanawiałem się wieczorem jak spędzić niedzielę. Z racji tego, że miała być dobra pogoda pomyślałem, że chcę wjechać ostatni raz na jakąś góreczkę. Nic nadzwyczajnego - padło na Górę Żar.

Wstałem o 4:40. Tradycyjnie - kawa, śniadanie, zapakowanie szosówki i w drogę. Zameldowałem się w Kętach. Zostawiłem auto i wyjechałem w stronę Porąbki. Na drogach pusto. Ani aut, ani rowerów. Jechałem dosłownie sam. Jakoś tak dziwnie:)



Po spokojnej jeździe dojeżdżam do Międzybrodzia Żywieckiego. Cykam fotki na moście i ruszam na górę. 




Zatrzymałem się przed kolejką, żeby ściągnąć parę rzeczy bo było zdecydowanie za gorąco. Oczywiście moment wykorzystałem na strzelenie fotek i ruszyłem znowu na szczyt. Wjeżdżało mi się nieco ciężko, ale po 3 miesięcznej przerwie i obżarstwie świątecznym nie mogło być inaczej. Wjeżdżam ostatecznie na szczyt i jestem tam dosłownie sam. Pusto, cicho, nic się nie dzieje. Za to widoki piękne - za to kocham to miejsce.



Po kilku minutach łapania obrazu do pamięci szykuję się do zjazdu. W tym momencie zauważam 6 chłopaków, którzy docierają na górę. Zjeżdżam dosyć ostrożnie, droga nieco mokra a na niektórych odcinkach pojawia się nawet błoto. Dodatkowo temperatura też nie rozpieszcza. Ogólnie wypad krótki ale w ulubione miejsce. Na koniec roku tego mi było trzeba.




  • DST 35.00km
  • Czas 01:27
  • VAVG 24.14km/h
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świątecznie - Sosnowiec, Dąbrowa, Będzin, Czeladź

Sobota, 26 grudnia 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0




  • DST 33.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 23.57km/h
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świątecznie - Pogoria

Piątek, 25 grudnia 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0

W Wigilie postanawiam, że dni świąteczne poświęcę z rana na jazdę. Pogoda zapowiada się piękna jak na tą porę, dlatego nie mam zamiaru siedzieć w domu.